Od zarania dziejów ubiór był czymś, co pomagało ludziom wyróżnić się z tłumu, ukryć mankamenty urody bądź też pokazać to, czym chcielibyśmy się pochwalić. Każdemu także znane jest powiedzenie „jak Cię widzą, tak Cię piszą” co tylko utwierdza w przekonaniu, że to jak wyglądamy, jest czymś ważnym. Tak było w prehistorii, gdzie tylko najsilniejszy miał czym się okryć, tak było w średniowieczu, gdzie strojem pokazywano status i bogactwo, tak też jest i teraz. Strojem i wyglądem pokazujemy to, kim jesteśmy, jakie są nasze zainteresowania, a także pokazujemy w ten sposób nasz szacunek do drugiej osoby.
Skoro o szacunku mowa, jakie wrażenie zrobiłaby na Was osoba, która na pierwszą randkę przyszłaby z nieumytą głową, ubraniami noszącymi ślady wczorajszego dnia i gumą w ustach? Z całą pewnością nie najlepsze. Pierwsze wrażenie na temat danej osoby jesteśmy w stanie stworzyć już na podstawie pierwszych dwudziestu sekund, wtedy już możemy określić czy dana osoba odpowiada naszym „wymaganiom kulturowym” czy nie. Podobny mechanizm występuje w relacji rekruter – kandydat. Dlatego też bardzo ważne jest, aby zadbać o to pierwsze wrażenie.
Poza uśmiechem, gestykulacją oraz podaniem dłoni na powitanie, ubiór jest kolejnym czynnikiem, na podstawie którego jesteśmy w stanie opisać daną osobę. Czy w takim razie, wybierając się na rozmowę o pracę, niezbędny jest strój galowy? Nie! Biała koszula, czarna spódniczka i marynarka nie są już wymaganymi elementami. Przede wszystkim ważne jest, aby być ubranym schludnie i elegancko. Rekruter powinien od razu odczuć, że kandydat nie założył na siebie przypadkowych ubrań, tylko starannie je rozważył i dobrał do sytuacji. Może to być marynarka w kratę i gładka koszulka pod spodem, może to być niebieska sukienka, ma być po prostu estetycznie i gustownie.
Zdarza się, że kandydaci przed wejściem na rozmowę rekrutacyjną wstępują do toalety, aby się w niej przebrać, bo przecież podczas podróży można się spocić czy wygnieść. Czy to koniecznie? Nie. Czasem wystarczy ochłonąć przez chwilkę, a wymięte ubrania po prostu wygładzić. Nie dajmy się zwariować i nie doprowadźmy do przypadku, w którym na kilka rozmów rekrutacyjnych jednego dnia kandydaci noszą nowe zestawy ubrań. Wszystko z rozsądkiem. Z drugiej strony, takie same zasady obowiązują Waszych rekruterów. Od nich tak samo, jak i od kandydatów oczekuje się przygotowania do przeprowadzenia rozmowy pod względem merytorycznym, a także zorganizowanie odpowiednich warunków do takiej rozmowy. I w to włącza się odpowiedni ubiór. Kiedy zobaczycie rekrutera, którego wygląd pozostawia wiele do życzenia, a koszula posiada plamy po kawie, niech zapali się Wam czerwona lampka. Może to kwestia swobodnego podejścia do danego tematu, a może to po prostu brak odpowiednich wzorców kulturowych. Dalej idąc, takie same zasady powinny obowiązywać w każdym biurze czy przestrzeni open space, wygląd powinien być po prostu adekwatny do sytuacji. Każdy powinien wystrzegać się ubrań, które mogą powodować urażenie uczuć innej osoby (mowa tu na przykład o koszulkach z obraźliwymi napisami lub obrazkami, koszulkami klubów piłkarskich czy ukazujące poglądy polityczne) bądź świadczą o niechlujstwie. Pamiętajmy też, że każdemu mogą zdarzyć się wpadki i nie należy definitywnie kogoś od razu przekreślać.
W dobie, gdy dla każdego ważny jest indywidualizm i możliwość wyrażania samego siebie, nie niszczmy tego. Pozwólmy naszym kandydatom, a później pracownikom, być sobą i nikogo nie udawać. Wtedy cały łańcuch kandydat – pracodawca będzie szczęśliwy
i zadowolony, co w efekcie przełoży się na dobre relacje i wyniki w pracy.
Martyna Trocka – Specjalista ds. rekrutacji
Najnowsze komentarze