Jestem PRO- Justyna Stanisławska pieczenie ciast ma we krwi

Jestem PRO- Justyna Stanisławska pieczenie ciast ma we krwi

Jestem PRO

– Justyna Stanisławska pieczenie ciast ma we krwi

Justyna StanisławskaKonsultant

Moja pasja do pieczenia ciast jest we mnie zakorzeniona od dzieciństwa – mam to we krwi ?. Od najmłodszych lat lubiłam spędzać czas w kuchni z mamą oraz babcią i pichcić razem z nimi. Pieczenie ciast sprawia mi olbrzymią przyjemność i pomaga odstresować się po pracy. Fakt, że to co robię i kocham komuś smakuje, jeszcze bardziej mnie motywuje.

 

Jak udaje Ci się zachować work-life balance?

Work-life balance udaje mi się zachować, starając się oddzielić życie prywatne od zawodowego ?

 

Okazało się, że przysługują Ci dodatkowe dwa dni wolnego, które musisz wykorzystać od razu. Na co je wykorzystasz?

Mając dodatkowe dwa dni wolnego, pakuję manatki i jadę zrelaksować się na działkę.

 

Co dodaje Ci energii rano? Kawa, poranny jogging czy może coś innego?

Najwięcej energii rano daje mi muzyka, gdyż jest ona dla mnie najważniejsza. Dlatego pierwsze co robię każdego dnia, to włączam radio i robię kawusię ?.

 

Jaką czynność wykonujesz jako pierwszą po przyjściu do pracy?

Pierwszą czynnością, jaką wykonuję rano w pracy jest otwarcie okna.

 

Co daje Ci największą motywację do działania?

Największą motywację do działania daje mi myśl, że życie jest tylko jedno i trzeba go doświadczać.

 

Z jakimi ludźmi najlepiej Ci się pracuje i dlaczego?

Najlepiej pracuje mi się z ludźmi z poczuciem humoru.

 

Jak opiszesz swój styl pracy?

Swój styl pracy oceniam jako zorganizowany.

 

Co w ciągu ostatniego tygodnia dało Ci najwięcej satysfakcji?

W ciągu ostatniego tygodnia najwięcej satysfakcji dało mi zrobienie tortu na konkurs – wcześniej nie miałam styczności z masą cukrową i cieszę się, że mi się udało.

 

Jakim zwierzęciem chciałbyś być i dlaczego?

Zwierzęciem, którym chciałabym być, jest pies- największy przyjaciel człowieka.

Więcej wpisów

Jestem PRO – Marcin Gajewski obserwuje przyrodę z powietrza

Jestem PRO – Marcin Gajewski obserwuje przyrodę z powietrza

Jestem PRO

– Marcin Gajewski obserwuje przyrodę z powietrza

Marcin GajewskiMłodszy Konsultlant

Moją pasją jest latanie dronem w różnych miejscach i robienie zdjęć i filmów z powietrza.  Cieszę się, jak uchwycę na zdjęciach, czy nagraniach jakieś ptaki lub inną zwierzynę. Fajnie jest obejrzeć je z bliska i zobaczyć jak mają urządzone gniazda. Lubię robić zdjęcia również widoków, wody czy pól. Pięknie wyglądają przy zachodzie słońca.

 

Jak udaje Ci się zachować work-life balance?

Wyjście ze znajomymi planuję nie tylko w weekend, lecz również w tygodniu.  W czasie wolnym lub na wakacjach ,,odcinam się’’ od obowiązków w pracy i przede wszystkim skupiam się na odpoczynku.

 

Okazało się, że przysługują Ci dodatkowe dwa dni wolnego, które musisz wykorzystać od razu. Na co je wykorzystasz?

Kupuję bilet, biorę drona i jadę w góry odpocząć i zrobić kilka zdjęć.

 

Co dodaje Ci energii rano? Kawa, poranny jogging czy może coś innego?

Kawa! Dużo kawy!

 

Jaką czynność wykonujesz jako pierwszą po przyjściu do pracy?

Włączam komputer, sprawdzam maile, załatwiam najistotniejsze sprawy i… idę zrobić sobie kawę ?.

 

Co daje Ci największą motywację do działania?

Atmosfera w pracy i oczywiście kasa ?

 

Z jakimi ludźmi najlepiej Ci się pracuje i dlaczego?

Najlepiej pracuje się z ludźmi otwartymi, pozytywnie nastawionymi do życia i energicznymi, ponieważ z takimi osobami łatwo można nawiązać relacje, czas w pracy mija szybciej i dużo lepiej się współpracuje.

 

Jak opiszesz swój styl pracy?

Lekko chaotyczny, ale pod kontrolą.

 

Co w ciągu ostatniego tygodnia dało Ci najwięcej satysfakcji?

Weekendowy wypad za miasto.

 

Jakim zwierzęciem chciałbyś być i dlaczego?

Panda! 80%  swojego życia śpi.

Więcej wpisów

Jak uniknąć stresu związanego z rozmową rekrutacyjną?

Jak uniknąć stresu związanego z rozmową rekrutacyjną?

Jak uniknąć stresu związanego z rozmową rekrutacyjną?

Stres to dość często spotykana reakcja organizmu pojawiająca się przed rozmową rekrutacyjną, szczególnie u osób wchodzących na rynek pracy. Znając drugi punkt widzenia, postaramy się podzielić z Tobą kilkoma wskazówkami. Zatem jak uniknąć stresu przed rozmową rekrutacyjną?

 

1. Nabierz pewności siebie. Skąd? Zostałeś zaproszony na spotkanie nie bez powodu – już wyróżniasz się pozytywnie na tle innych Kandydatów. Uświadom sobie swoją wartość. Z moich doświadczeń i obserwacji wynika, że niektórym osobom pomaga zabranie ze sobą na rozmowę „szczęśliwego przedmiotu” – może to być np. spinka czy karteczka z motywującym zapisem – u mnie jest to „szczęśliwy łańcuszek” – polecam spróbować.

2. Rekruter – też człowiek. Po drugiej stronie biurka nie siedzi Twój wróg. To osoba, której zadaniem jest lepsze poznanie Ciebie. Pssst! Wiesz, że czasem rekruter jest bardziej zestresowany od Ciebie? Rozmawiaj z nim z szacunkiem, ale również partnersko, swobodnie, w atmosferze otwartości.

3. Przygotuj się. Przede wszystkim przypomnij sobie ogłoszenie i jeśli nie znasz firmy, do której aplikujesz, poczytaj o niej. Zapoznaj się również z najczęściej zadawanymi pytaniami na rozmowie rekrutacyjnej i odpowiedz sobie na nie. Uwaga! Nie ucz się odpowiedzi z Internetu – doświadczony rekruter szybko dostrzeże, że udzielane odpowiedzi są szablonowe i wyuczone, a one nie pozwalają na lepsze poznanie Kandydata. Może to spowodować kolejną porcję pytań, które prawdopodobnie Cię zestresują – zaoszczędź sobie dodatkowych emocji. Odpowiadaj na zadane pytania precyzyjnie i szczerze. Jeśli chcesz i masz taką możliwość, poproś bliską osobę o symulację rozmowy rekrutacyjnej – pomoże Ci to oswoić się z nową sytuacją.

4. Wypocznij. Wyśpij się, najedz, odetchnij. Bez spełnienia tych elementów, nie można się skupić. Odpoczynek i poczucie komfortu pozwolą Ci zachować jasność umysłu.

5. Wyjedź trochę wcześniej niż zwykle. Pozwoli Ci to uniknąć stresu związanego z ewentualnym spóźnieniem się na rozmowę. Jeśli będziesz na miejscu przed czasem, nie idź od razu do firmy, a przespaceruj się – uwolnione endorfiny nieco Ci pomogą. Jeśli jednak tego dnia czas nie będzie Twoim sprzymierzeńcem – zadzwoń do rekrutera i powiedz o tym. Rekruter zrozumie – dlaczego? Patrz punkt 2. Wiemy, że to może być trudne, ale postaraj się odgonić czarne myśli, a przywołać dobre. Z pozytywnym nastawieniem będzie Ci łatwiej. Potraktuj spotkanie jak rozmowę z osobą, która chce zostać Twoim przyjacielem i w celu lepszego poznania Ciebie zada kilka pytań. Jeśli mimo zastosowania powyższych wskazówek tuż przed drzwiami ogarnie Cię stres – odetchnij, daj sobie chwilę i uświadom sobie, że jesteś dobry, dlatego się tutaj znalazłeś. Uśmiechnij się i bądź sobą, bo kim innym?

 

Z czasem nabędziesz doświadczenia i zauważysz, że tak naprawdę nie było czym się stresować.

Powodzenia!

 

Grupa Progres

Więcej wpisów

Headhunting – czyli wybór kandydata najlepszego z najlepszych

Headhunting – czyli wybór kandydata najlepszego z najlepszych

Headhunting

– czyli wybór kandydata najlepszego z najlepszych

Headhunting jest jedną z najskuteczniejszych metod pozyskiwania doświadczonych i wykwalifikowanych pracowników. To działanie stosowane jest głównie przy rekrutacjach na stanowiska dyrektorskie i managerskie. Polega na znalezieniu najbardziej odpowiedniego specjalisty do pełnienia określonej roli w firmie. Nawet jeśli dana osoba nie szuka aktywnie nowej pracy.

Obecnie zarówno pracodawcy jak i pracownicy są świadomi sytuacji na rynku. Rozumiane są zasady jego działania, znany jest zakres usług i różnorodność etapów realizowanych procesów. Wszystkie marki mają dostęp do tych samych narzędzi i rynków. Jednak to, co różnicuje poszczególnych graczy, to nie tylko model operacyjny całej organizacji, ale przede wszystkim model pracy poszczególnych zespołów realizujących projekty oraz wykorzystywane przez nich narzędzia takie jak headhunting. To w nich kryje się największy i kluczowy dla powodzenia każdego projektu wyróżnik.

 

Na czym polega headhunting i jak działa „łowca głów”

Zazwyczaj firmy zatrudniają agencje zajmujące się headhuntingiem. Dają bardzo szczegółowy profil stanowiska i wspólnie z agencją ustalają czego oczekują od kandydata. Określenie jakie wymogi musi on spełniać to podstawa pracy headhuntera. Dzięki temu może on rozpocząć kolejny etap – poszukiwania. Na czym on polega? Proces ten jest niezwykle dokładny i zazwyczaj obejmuje wybór najlepszych kandydatów aktywnych i pasywnych, z których część pracuje dla konkurencji. Headhunter nawiązuje z nimi bezpośredni kontakt i stara się przekonać ich do wzięcia udziału w procesie rekrutacji, oraz nawiązania współpracy z nową firmą. Podczas gdy aktywni kandydaci docierają do swoich sieci zawodowych i wysyłają CV w odpowiedzi na oferty pracy, pasywni kandydaci są obecnie zatrudnieni i nie szukają nowych możliwości. W przypadku stanowisk na wysokim poziomie, z unikalnym pożądanym zestawem umiejętności, pasywni kandydaci są bardziej pożądani szczególnie, gdy obecnie pracują i zdobywają doświadczenie branżowe u konkurenta. Zabiega się o nich z dużą starannością. Headhunterowi zależy bowiem na tym, by kandydat czuł się wartościową osobą i miał przekonanie, że proces, w który jest zaangażowany, jest dla niego najlepszy z możliwych oraz miał pewność, że oferta spełnia jego oczekiwania obecnie jak i w przyszłości.

 

Czy headhunting działa?

Headhunting jest skuteczny jednak niezmiernie istotne jest to, by tego typu rekrutacjami zajmowały się osoby z bardzo bogatą wiedzą dotyczącą poszukiwania i zatrudniania ekspertów. Przed nimi bowiem stoją wyzwania związane m. in. z dogłębną analizą rynku i wyszukiwaniem kandydatów, którzy podobnie jak pracodawca mają swoje (często wysokie) oczekiwania. Segmentacja rynku i wielobranżowość powodują, że naturalnym zjawiskiem są headhunterzy wyspecjalizowani w danej dziedzinie, szukający osób do pracy jedynie w danej specjalizacji. To rzemiosło jest bowiem w cenie, a szczegółowa znajomość danej branży sprawia, że rekrutacja jest łatwiejsza i kończy się sukcesem.

Więcej wpisów

Jestem PRO – Paulina Rolecka, której pasją jest Pole Dance

Jestem PRO – Paulina Rolecka, której pasją jest Pole Dance

Jestem PRO

– Paulina Rolecka, której pasją jest Pole Dance

Paulina RoleckaMłodszy Konsultant

Moją pasją jest Pole Dance. Trenuję od prawie 5 lat, a od 3 lat jestem instruktorem. Jest to sport, który dał mi wiele pewności siebie oraz nauczył cierpliwości, ale przede wszystkim pokazał, że przy odrobinie zaangażowania i samodyscypliny można osiągnąć każdy wyznaczony sobie cel. Oprócz bycia trenerem startuję również w zawodach. Uwielbiam wychodzić na scenę i czuć adrenalinę. Jest to naprawdę uzależniające i po każdym zejściu ze sceny nie mogę doczekać się kolejnych występów. Wiele razy udawało mi się stanąć na podium. Moim największym osiągnięciem jest zdobycie  pierwszego miejsca na Mistrzostwach Polski oraz pierwsze miejsce na Mistrzostwach Europy. Jednak największą satysfakcję dają mi moje kursantki – jestem bardzo dumna z każdej z nich.


Jak udaje Ci się zachować work-life balance?

Moja pasja jest również moją drugą pracą, więc przyznaję, że czasem doba ma dla mnie za mało godzin. Obserwowanie moich podopiecznych, jak szybko robią postępy, daje mi dużo motywacji do działania. Całe szczęście, że mój narzeczony potrafi i lubi gotować, bo inaczej bym głodowała albo gotowała obiady o 2 w nocy.


Okazało się, że przysługują Ci dodatkowe dwa dni wolnego, które musisz wykorzystać od razu. Na co je wykorzystasz?

Na spontaniczną wycieczkę.

 

Co dodaje Ci energii rano? Kawa, poranny jogging czy może coś innego?

Jestem chyba jedną z nielicznych osób, które nie piją kawy – serio 😉 Nie mam pojęcia skąd czerpię energię. Możliwe, że mam ukryte ADHD.

 

Jaką czynność wykonujesz jako pierwszą po przyjściu do pracy?

Pierwszą rzeczą, jaką robię, jest włączenie laptopa oraz wymiana plotek z koleżanką z biurka obok, która jest moją ulubioną osobą w całej firmie (tak, to ona kazała mi tak napisać).

 

Co daje Ci największą motywację do działania?

Czuje się najbardziej zmotywowana, gdy widzę, że moja praca przynosi oczekiwane efekty.

 

Z jakimi ludźmi najlepiej Ci się pracuje i dlaczego?

Najlepiej pracuje mi się z ludźmi, którzy mają mnóstwo energii, są otwarci i pozytywni – to daje energetycznego kopniaka do działania.

 

Jak opiszesz swój styl pracy?

Moja pasja nauczyła mnie systematyczności i planowania kolejnych działań. Każde nowe wyzwanie sprawia mi ogromną motywację do realizowania celów.

 

Co w ciągu ostatniego tygodnia dało Ci najwięcej satysfakcji?

Ogromną satysfakcją jest fakt, że moja kursantka dostała się na swoje pierwsze zawody – dzięki temu wiem, że to co robię, ma sens i zarażam innych moją pasją.

 

Jakim zwierzęciem chciałbyś być i dlaczego?

Gdybym mogła, chciałabym być kotem, chociaż sama średnio za nimi przepadam, ale przekonuje mnie możliwość spania, kiedy tylko bym chciała i robienie tego, na co w danej chwili mam ochotę.

 

Więcej wpisów

Jestem PRO – Martyna jest wielbicielką escape roomów

Jestem PRO – Martyna jest wielbicielką escape roomów

Jestem PRO

– Martyna jest wielbicielką escape roomów

Martyna CichoszKierownik Projektów Rekrutacyjnych 

Około 3 lata temu miałam okazję odwiedzić pierwszy escape room w swoim życiu. Jeszcze wtedy nie zdawałam sobie sprawy, że ten sposób spędzania wolnego czasu stanie się moim hobby, swojego rodzaju pasją. Paradoksalnie spędzanie czasu w pokoju ucieczki daje mi duże poczucie wolności, zabiera od problemów codziennego życia. Moja pasja rozwija we mnie ponadto wiele istotnych kompetencji, a także przypomina, jak piękne miasta w Polsce posiadamy, gdyż bycie prawdziwym escapowiczem wiążę się z podróżowaniem po całej Polsce.


Jak udaje Ci się zachować work-life balance?

Hmmmm…. Na pewno bardziej wychodzi mi mówienie o zasadach work-life balance niż wcielanie tych zasad w życie. Uważam wręcz, że jestem świetnym teoretykiem a nad praktyką staram się pracować. Niewątpliwie moja pasja pomaga mi w próbie osiągnięcia równowagi pomiędzy pracą, a życiem prywatnym (naprawdę w escape roomie, chcąc wyjść i osiągnąć jak najlepszy wynik, nie myślisz o raporcie, który o 8.00 powinien się znaleźć na skrzynce przełożonego). Ponadto lubię, to co większość – spotkania z przyjaciółmi oraz rodziną, z którymi „uprawiam” tzw. gastroturystykę, obejrzeć dobry film, czy pójść na siłownię, a także od czasu do czasu słodko poleniuchować.


Okazało się, że przysługują Ci dodatkowe dwa dni wolnego, które musisz wykorzystać od razu. Na co je wykorzystasz?

Jadę w rodzinne strony – tam najlepiej naładować baterie ?


Co dodaje Ci energii rano? Kawa, poranny jogging czy może coś innego?

Odpowiedź, która najbardziej pasuje – „to zależy” od sytuacji, otoczenia, pory roku ? Dziś była to kawa, jutro może być jogging.


Jaką czynność wykonujesz jako pierwszą po przyjściu do pracy?

Bardzo często zdarza mi się być pierwszą osobą w miejscu pracy, więc sposób działania jest następujący – otwieram okna (lepiej pracuje się w przewietrzonych pomieszczeniach), robię kawę, nalewam szklankę wody i jestem gotowa do działania ?


Co daje Ci największą motywację do działania?

W pracy i życiu prywatnym – zdecydowanie ludzie.


Z jakimi ludźmi najlepiej Ci się pracuje i dlaczego?

Każdy z nas układał w swoim życiu puzzle, w których do stworzenia pełnego obrazka potrzebne są różnorodne elementy. To samo cenię w pracy, lubię współpracować z różnorodnymi osobowościami, które pomimo bycia „inną/innym”, stanowią dla mnie brakujące ogniwa, z którymi posiadam punkty wspólne.


Jak opiszesz swój styl pracy?

Styl pracy „Martyna” ? – elastyczne dopasowanie do sytuacji, z troską o jak najlepszą jakość i zawsze w terminie.


Co w ciągu ostatniego tygodnia dało Ci najwięcej satysfakcji?

Wydłużenie ostatniej doby o kilka godzin. Skąd ten pomysł? Udało mi się zrealizować wszystko, co miałam zaplanowane…. Nawet  się wyspać ?


Jakim zwierzęciem chciałbyś być i dlaczego?

Wiewiórką – z przyczyn sentymentalnych (w okresie studiów byłam rudowłosa, podobnie jak moja starsza siostra, przez co byłyśmy nazywane Wiewiórą 1 i 2) oraz symbolicznych (w celu zrozumienia, zachęcam do lektury artykułu na temat symboliki zwierząt).

 

Więcej wpisów